adk 
								    
								        Chorąży 
								        
  
								        Dołączył: 20 Lut 2006 
								        Posty: 74 
								        Przeczytał: 0 tematów
  Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: znikąd
								    
								     
								    
								     
								 | 
								
									
										
											  Wysłany: 17 27 ; 13 10 2006    Temat postu: ADK Presents... | 
											      | 
										 
										
											
  | 
										 
										
											
											     
											     -Co oznaczają dziury po kulach w lustrze? 
 
-To że w tym domu mieszka blontynka w depresji 
 
-Ale dlaczego w depresji? 
 
-Bo próbowała się zastrzelić
 
 
Obóz koncentracyjny, Hans mówi do więźniów:
 
- Za kilka dni mamy Wielkanoc, więc z tej okazji każdy z was dostanie po jajku...
 
Ogólna radość, wszyscy się cieszą. Hans odczekał chwilę i dokańcza:
 
- ... tym oto stalowym prętem.
 
 
W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko siadła ekstra panienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce : "Masz ładną nogę" i rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i odpisała : "Drugą też mam ładną". Koleś zaraz napisał "To może się umówimy między pierwszą a drugą?". Rzucił i w trzy minuty później wyszedł z panienką z auli.
 
Student który został, też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam numer:
 
"Ładną masz nogę"
 
"Drugą też mam ładną"
 
"To może się umówimy między trzecią a czwartą"
 
Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła.
 
Facuś czyta: "Między trzecią a czwartą to ty się umów z krową!"
 
 
Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
 
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
 
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
 
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
 
Pyta drugiej:
 
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
 
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
 
- No, to wejdź.
 
Pyta ostatniej:
 
- Jak używałaś swojego organu?
 
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
 
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
 
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
 
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta
 
 
Mieszkali koło siebie pedał i sado-maso. Gdy pedał miał urodziny 'sado-maso' w ramach niespodzianki postanowił go wydupcyć, co uczynił. Po dwóch tygodniach urodziny miał 'sado-maso' i tym razem 'pedał' postanowił zrobić niespodzianke koledze. W dniu swoich urodzin budzi budzi sie 'sado-maso', patrzy przed siebie a tu zajebiście wielki kamień leży mu na klacie, myśli sobie "ale zajebiście, jaki wielki wspaniały ból", bierze wkońcu kamień i wyrzuca go przez okno patrzy na stolik a na nim leży kartka a w akrtce życzenia:
 
"wszystkiego najlepszego ..(ble ble ble)..
 
P.S.1 Twoje lewe jądro jest przywiązane do kamienia.."
 
więc ten nie patrząc na nic bierze katrke i skacze za kamieniem, 
 
w locie czyta dalej:
 
".. P.S.2 A prawe do kaloryfera."
 
 
Pewnego dnia przed obrazem przedstawiającym Adama i Ewę spotkali się Niemiec, Francuz, Anglik i Meksykanin. Po kilku chwilach podziwiania obrazu, Niemiec mówi:
 
- Spójrzcie na ich doskonałą budowę, atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy. Oni musieli być Niemcami.
 
Francuz protestuje:
 
- Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała. On taki męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich pożądanie. To Francuzi.
 
Nie zgadza się z nim Anglik:
 
- Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną, dostojną postawę? To niewątpliwie Anglicy.
 
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Meksykanin:
 
- Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową. Do jedzenia mają ledwie jedno jabłuszko, ale nie protestują i wydaje im się, że są w raju. To Meksykanie.
 
 
Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora: 
 
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy? 
 
Pan profesor, po zastanowieniu, odpowiada: 
 
- Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to też by pani buczała!
 
 
Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę... 
 
- Co robisz? 
 
- Narkotyzuję się! 
 
Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoja głowę dwoma kamieniami... 
 
- Co robisz? 
 
- Biorę podwójna dawkę dzisiejszej działki... 
 
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół... 
 
- A Ty co robisz 
 
- Sprzedaję narkotyki....
 
 
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10•letnia córka oświadczając poważnie:
 
• Nie jestem już dziewicą.
 
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
 
• Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
 
Do starszej 20•letniej córki krzyczy:
 
• I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy i nie myśl sobie, że nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
 
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
 
• zamknij się do licha! To właśnie ty powinienieś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczką! A odkąd mamy telewizję kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspomnieć o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci lody i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukasz.
 
Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:
 
• ale jak to się stało, kochanie ? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię kolega z klasy?
 
Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi:
 
• ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą tylko pastereczką.
 
 
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
 
Ordynator odpowiedział:
 
• Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
 
• Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
 
• Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
 
 
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
 
• Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
 
Student drugiego roku na to:
 
•E, pośpijmy jeszcze...
 
Student trzeciego roku:
 
• Może skoczmy na piwo?
 
Student czwartego roku:
 
• Może od razu na wódkę?
 
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
 
• Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.
 
 
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
 
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
 
• No to ile dziś zrobił pan transakcji? • pyta sprzedawcę.
 
• Jedną, szefie.
 
• Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia!
 
Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
 
• Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
 
Szefa zatkało.
 
• Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
 
• No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
 
• Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
 
• Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
 
• I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
 
• Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
 
 
 
											     
  Post został pochwalony 0 razy
											 | 
										 
									 
								 |